Polish English German Russian


Region Morza Bałtyckiego, ze względu na swoje usytuowanie oraz dużą grupę państw mających do niego dostęp takich jak: Dania, Szwecja, Finlandia, Estonia, Łotwa, Litwa, Polska, Niemcy i Rosja, a także fakt położenia na skrzyżowaniu szlaków Europy Północnej sprawia, że od dawna pozostaje rejonem o strategicznym znaczeniu. Wejście do NATO Finlandii i oczekiwanie na wstąpienie przez Szwecję znacząco zmienia rozkład sił w rejonie Bałtyku, który całkiem zrozumiale zaczyna być nazywany „jeziorem NATO”. Powyższy rozkład sił, wojna na Ukrainie w najbardziej wrażliwym od czasu „zimnej wojny” okresie stawia nowe wyzwania dla Rosji i państw NATO. Zmiana sytuacji geopolitycznej i inwazja Rosji na Ukrainę bardzo mocno absorbuje uwagę opinii publicznej lecz wiele wydarzeń mających miejsce na Bałtyku nie trafia bezpośrednio do mediów tak jak głośna sprawa sabotażu na gazociągi Nord Stream 1 i Nord Stream 2. Na Morzu Bałtyckim każdego dnia dzieje się szereg działań, które mogą w przyszłości mieć bardzo istotny wpływ na rozwój wydarzeń w Europie i bezpieczeństwo na północno-wschodniej flance NATO. Pomimo strat spowodowanych wojną na Ukrainie i osamotnieniem Obwodu Kaliningradzkiego i Floty Bałtyckiej przeciwnikami Rosja ciągle realizuje strategię rozbudowy potencjału sił zbrojnych zwiększając wydatki na obronę oraz przygotowując się do długofalowej konfrontacji z Ukrainą i Zachodem. Niemniej jednak wojna przeciwko Ukrainie może spowodować, że zmniejszy się rosyjskie zagrożenie militarne w basenie Morza Bałtyckiego tymczasowo. Z drugiej strony obecny podział sił w regionie stawia szereg poważnych wyzwań przed Rosją i wymaga ze strony jej sił wysokiej aktywności rozpoznawczej. Rosja będzie traktować priorytetowo działania zmierzające do jak najszybszego uzupełnienia i wzmocnienia regionalnego zgrupowania wojskowego w Obwodzie Kaliningradzkim ale tempo i powodzenie tego procesu będzie w dużej mierze zależało od czasu trwania wojny i strat poniesionych na Ukrainie. Rosjanie będą prowadzić silną aktywność rozpoznawczą nie tylko siłami rozpoznania marynarki wojennej ale także statkami floty handlowej pływającymi pod banderą rosyjską lub pod innymi ale powiązanymi z rosyjskimi firmami. Na akwenie Morza Bałtyckiego na którym pływa w każdej chwili około 2000 statków i który ma ogromny potencjał przyszłych potencjalnych konfrontacji dochodzi i będzie dochodzić do ważnych wydarzeń oraz aktywności, które umykają doniesieniom medialnym pozostając w swego rodzaju „szarej strefie”.

Załogi statków rosyjskich firm i agencji państwowych, które pływają pod rosyjską banderą, są od czasu Związku Radzieckiego zobowiązane do przechodzenia szkoleń bojowych. Armatorzy i załogi muszą być w każdej chwili gotowi do wykonywania zadań dla bezpieczeństwa narodowego, niezależnie od położenia geograficznego. Wymaga od załóg wszystkich statków rosyjskiej administracji cywilnej, które pływają pod rosyjską banderą zbierania i raportowania informacji dotyczących wydarzeń na morzu i w portach zagranicznych w których przebywają te jednostki. Za obsługę i koordynację systemu wykorzystania statków handlowych do zadań militarnych odpowiada rosyjska marynarka wojenna. Podobnie jak inne państwa, Rosja od dawna planowała wykorzystanie statków handlowych do celów wojskowych. Rosyjski wicepremier Jurij Borysow ogłosił 20 maja 2022 roku, że Moskwa dokonuje rewizji swojej doktryny morskiej i będzie wzywać do rozszerzenia wykorzystania floty cywilnej tego kraju do wspierania rosyjskich działań wojskowych za granicą w sytuacjach wojennych. W rzeczywistości oświadczenie Borysowa potwierdza, że wszystkie statki pływające pod rosyjską banderą, niezależnie od ich rzekomego przeznaczenia, będą dostępne do zadań wojskowych na wypadek wojny. Dalej wicepremier Rosji sprecyzował, że zmiany skupią się przede wszystkim na zapewnieniu, że wszystkie statki handlowe pod rosyjską banderą zostaną zbudowane lub przebudowane, tak aby były statkami podwójnego zastosowania, nadającymi się do uprawiania żeglugi handlowej ale także do wykonywania zadań o charakterze militarnym. Komentując te słowa admirał Władimir Walujew, były dowódca rosyjskiej Floty Bałtyckiej, powiedział dla Vzglyad , że Moskwa od zawsze planowała wykorzystanie swojej floty cywilnej podczas działań zbrojnych, ale potrzebne były zmiany polityczne, które ułatwiły to przejście. W pierwszej kolejności „zmilitaryzowane” mają zostać lodołamacze, które już odgrywają ważną rolę w systemie bezpieczeństwa narodowego Rosji. Również w pierwszej kolejności działania te miałyby dotyczyć mniejszych statków floty handlowej, które mogłyby być używane jako trałowce szczególnie jeśli ich kadłuby mogłyby być wykonane z materiałów amagnetycznych: drewna, drewna modyfikowanego, kompozytów poliestrowo-szklanych oraz stal niemagnetycznej. Walujew potwierdził twierdzenie wicepremiera Borysowa, że wszelkie nowe statki budowane obecnie w Rosji muszą być i będą statkami podwójnego zastosowania. Rosjanie obecnie wskazują, że w przypadku zaangażowana kraju w walkę zbrojną, flota cywilna musi zostać szybko przekształcona „pływające wsparcie” sił rosyjskich. Tak jak w pewnym sensie miało to miejsce w Syrii gdzie budowa tzw. „ekspresu syryjskiego”, pozwoliła na ciągłość dostaw dla zaopatrzenia tamtejszych rosyjskich baz wojskowych). O słuszności tych działań może świadczyć doświadczenie z konfliktu na Ukrainie gdy Turcja od początku wojny na pełną skalę korzystając ze swoich praw wynikających z Konwencji z Montreux z 1936 roku zamknęła Cieśniny Tureckie dla rosyjskich okrętów wojennych. Dlatego statki cywilne były wykorzystywane do zaopatrywania rosyjskich sił morskich uwięzionych na Morzu Czarnym. Rosja dostrzega także obecnie kilka problemów w wykorzystaniu floty cywilnej do zadań bojowych. Do jednych z nich należy ograniczona liczna kontenerowców pływających pod banera rosyjską, których wartość w czasie działań wojennych pokazały brytyjskie doświadczenia z wojny o Falklandy w 1982 roku. W przypadku konfliktu zbrojnego kontenerowce będą musiały zostać zarekwirowane, aby zapewnić odpowiednie zaopatrzenie sił rosyjskich. Kolejnym problemem dostrzeganym przez Moskwę jest fakt, że wiele rosyjskich statków pływa obecnie pod banderami innych krajów. Rosjanie zamierzają zmniejszyć ich liczbę, a także zmusić rosyjskie firmy do wykonywania rozkazów Sił Zbrojnych FR. Nawet jeśli ich statki pływają pod obcymi banderami. Te działania i wypowiedzi wskazują, że Kreml może planować ignorowanie międzynarodowego prawa morskiego w imię rosyjskiego bezpieczeństwa narodowego. W czasie konfliktu rosyjscy dowódcy marynarki wojennej będą chcieli zmobilizować statki zdolne do przewozu ropy i gazu ziemnego, a także do przewozu różnego rodzaju ładunków masowych, a statki pasażerskie będą przygotowane i wykorzystywane do przemieszczania wojsk. Pomimo planów mobilizacyjnych, przebudowę i uwzględnienie w konstrukcji nowych statków ich wykorzystania militarnego od dawna Rosjanie wykorzystują statki handlowe do rozpoznania i nie jest to żadną tajemnicą. Strategia zdobywania informacji i monitorowania aktywności sił przeciwnika wszelkimi możliwymi siłami nie powstała w Rosji w czasie wojny ukraińskiej ale jest realizowana w sposób ciągły od czasu „zimnej wojny”. Dlatego Rosja bardzo często wykorzystuje statki oraz ich załogi stawiając im do realizacji zadania wywiadowcze związane z rozpoznaniem portów, obiektów wojskowych i infrastruktury przeciwnika oraz monitorowaniem aktywności jego sił na morzu.

Najlepszym przykładem wykorzystania statków do prowadzenia rozpoznania przez Rosję na wodach przyległych RP jest trwająca od września ubiegłego roku obecność w naszej WSE dwóch statków powiązanych z FR MV WL TOTMA oraz MV WL KIRILLOV. Statki jeszcze kilka dni temu stały w „strefie przyległej” tuż za pasem morza terytorialnego w odległości 14 Mm od linii brzegowej. Statki noszą banderę Panamy i należą do cypryjskiego armatora White Lake Shipping. W zarządzie firmy zasiadają Rosjanie, którzy stanowią też większość kadry kierowniczej. W sierpniu 2022 roku firma White Lake Shipping, poprzez swoją firmę zależną Gravelor Shipping Line, zakupiła kilka statków m.in. te dwa, które kotwiczą w polskiej WSE od objętej unijnymi i amerykańskimi sankcjami rosyjskich państwowych firm leasingowych GTLK ASIA M5 LIMITED i GTLK ASIA M6 LIMITED. Statki, które były „nieproszonym gościem” naszej WSE nie tylko w niej „bazowały” tuż przed naszymi wodami terytorialnymi akurat w miejscu gdzie mają powstać platformy wiatrowe ale także od czasu do czasu udawały się do Bałtijska w Obwodzie Kaliningradzkim, (w którym znajduje się m.in. 1223 Centrum Rozpoznawcze Floty Bałtyckiej, do którego zadań należy prowadzenie rozpoznania za pomocą urządzeń radioelektronicznych okrętów rozpoznawczych stacjonujących w Bałtijsku, ale także prowadzenie działań rozpoznawczo-dywersyjnych siłami Specnazu. Statki mogły realizować szereg działań m.in. prowadzić obserwację i monitoring ruchu statków na polskich wodach terytorialnych, a także mogą stanowić platformę do działań dla grup specjalnych Specnazu, które np. mogą prowadzić działania dywersyjne na obiekty na naszym terytorium. Niedaleko miejsca kotwiczenia statków około 150 km znajduje się również Baza Obrony Przeciwrakietowej w Radzikowie. Wobec powyższego nie można wykluczyć, że mogły prowadzić rozpoznanie radioelektroniczne tego obiektu lub ewentualnie zakłócanie działania systemów. Zastanawiające pozostaje, że przez blisko 7 miesięcy statki stały obok siebie na kotwicy w WSE tuż za samymi wodami terytorialnymi Polski. Wydaje się to dziwne gdyż gdyby miały prowadzić obserwacje ruchu statków w naszych wodach terytorialnych sensowniejsze byłoby ustawienie statków z każdej z przeciwległych stron naszego wybrzeża, tym bardziej, że zachodnia cześć naszego wybrzeża też winna pozostawać w obszarze operacyjnego zainteresowania Rosjan ze względu chociażby na Gazoport i Bazę Marynarki Wojennej w Świnoujściu. Natomiast idealnym powodem obecności obu statków wydaje się zdobywanie informacji o rejonie w którym powstanie strategiczna inwestycja budowy farm wiatrowych w  naszej strefie brzegowej.  Powrót obu statków do portu w Petersburgu, które w czasie swojego „dozoru” bez żadnego logicznego wytłumaczenia wyłączały co jakiś czas nadajniki systemu AIS stanowiąc tym samym także zagrożenie nawigacyjne również wydaje się nieco zagadkowy.

Stare rosyjskie przysłowie mówi „Tisze jediesz dalsze budiesz „Ciszej jedziesz, tym dalej zajdziesz” pasuje jak ulał do obecnej sytuacji. Gdy my wkładaliśmy bardzo dużo bezwzględnie potrzebnego wysiłku w pomoc na Ukrainie, a także w sferze działań dyplomatycznych ograniczenia wpływów Rosji na arenie międzynarodowej najprawdopodobniej trwały działania operacyjne prowadzone przez Rosjan mające na celu mapowanie dna morskiego gdzie wkrótce zostanie wybudowana jedna z największych obecnie inwestycji strategicznych w naszej strefie brzegowej. Trudno inaczej skonkludować ośmiomiesięczną obecność WL TOTMA oraz MV WL KIRILLOV, które bardzo często wyłączały transpondery AIS postępując tym samym niezgodnie z ustaleniami konwencji SOLAS.  Przepisy jasno określają, że statki w ruchu i na kotwicy muszą mieć włączone.  Międzynarodowa Organizacja Morska (IMO) upoważnia kapitana każdego statku do wyłączenia AIS gdy ​​ciągłe działanie AIS może zagrozić bezpieczeństwu lub ochronie statku lub gdy zbliżają się incydenty związane z bezpieczeństwem. W miejscu gdzie kotwiczyły statki nie było żadnego niebezpieczeństwa uzasadniającego wyłączanie nadajnika systemu AIS i stwarzania tym samym zagrożenia nawigacyjnego. Praktyka wyłączania transpondera systemu AIS jest skrywana pod pojęciem „dark vessel” i zawsze wiąże się z podejrzaną działalnością nielegalnego połowu ryb, przemytu narkotyków lub omijaniem sankcji jeśli ma to miejsce poza Rejonami Wysokiego Ryzyka HRA zagrożonymi atakami pirackimi.

Publilius Syrus powiedział „Caret periculo, qui etiam cum est tutus, cavet – Nie naraża się na niebezpieczeństwo ten, kto się strzeże nawet wtedy, gdy jest bezpieczny”. Choć cytat ten został wybrany 16 lat temu jako motto Maritime Safety & Security zajmującej się bezpieczeństwem morskim i m.in. analizą zagrożeń atakami asymetrycznymi na morzu poświęcając temu zagadnieniu bardzo dużo energii i czasu powinien być bardzo mocno wzięty do serca także przez osoby odpowiedzialne za bezpieczeństwo narodowe i bezpieczeństwo morskie. Zwłaszcza, że od czasu ataku na Ukrainę nie jesteśmy już bezpieczni.

Sebastian Kalitowski

fot. Vesseltarcker, schemat rozmieszczenia wiatraków- gazetaprawna.plartykuly1465010,wiatraki-baltyk-farma-wiatrowa-wylaczna-strefa-ekonomiczna.html